Lektury pani Barbary (10)
ANTROPOLOGICZNY TRÓJKĄT - Lily King
Autorka opisuje intrygującą i pełną zaangażowania pracę antropologów wśród egzotycznych plemion Nowej Gwinei w latach 30. ubiegłego wieku. Kobieca bohaterka wzorowana jest w pewnej mierze na autentycznej postaci badaczki Margaret Mead. Życie w trudnych, tropikalnych i pozbawionych wygód cywilizowanego świata warunkach, odcięcie od środowiska naukowego, przyjaciół, brak opieki lekarskiej – to cena jaką płaci trójka antropologów zanurzona w obcej kulturze, tradycji i obyczaju. Ich celem jest badanie i przekazywanie światu wyników swoich obserwacji i doświadczeń. Czytelnik ma okazję zapoznać się z życiem poszczególnych egzotycznych plemion, metodami badawczymi stosowanymi przez naukowców, które wymagają cierpliwości, taktu i empatii, ale podstawową opowieści jest prywatność trójki uczonych, ich stosunek do badań i do siebie samych, emocje i uczucia, skrywane namiętności, poczucie osamotnienia.
Lily King – ur. w 1963 r. amerykańska powieściopisarka, laureatka prestiżowych nagród w Stanach Zjednoczonych. Powieść „Euforia” przetłumaczona została na wiele języków.
Lily King – „Euforia”, tł. Ewa Ledóchowska
Wyd. Rebis, 2014
Barbara Solarska
NIETYPOWE HOBBY
100, 200…500 maseczek szytych z zapałem, charytatywnie, po kilkadziesiąt dziennie – to odpowiedź pani Grażyny Hurny (wspomaganej czasem przez koleżankę) na pilne zapotrzebowanie na początku pandemii. Maseczki przeznaczone były dla szpitali, oprócz tego powstawały dziesiątki innych dla znajomych i koleżanek. To zresztą nie jedyna działalność charytatywna pani Grażyny. Przez kilka lat, poczynając od 2008 r. , angażowała się w szycie kołderek patchworkowych dla dzieci niepełnosprawnych i cierpiących na przewlekłe, nieuleczalne choroby. Akcja ta pod hasłem „Kołderki za jeden uśmiech” zorganizowana była poprzez internet przez grupę kobiet z całej Polski. Kołderki powstawały we współpracy wielu z nich, np. część kobiet haftowała krzyżykowo na kanwie kwadraciki zszywane potem patchworkowo przez inną grupę (to jedna z metod powstawania tych kołderek). Gotowy produkt wędrował do konkretnego dziecka i jego rodziców. Samodzielnie pani Grażyna wykonała 50 kołderek.
Patchworkiem (czyli metodą szycia polegającą, w ogólnym zarysie, na łączeniu odpowiednio dobranych kawałków materiału w większą całość) interesowała się od dawna, ale od czasu akcji „Kołderki za jeden uśmiech” ta metoda szycia stała się jej pasją. Dzięki niej poznała wiele nowych osób, jak ona pasjonatek w tym zakresie, stała się też okazją do wspólnych spotkań (ok. 20 osób) na organizowanych warsztatach np. w Warszawie, Świętochłowicach. Spotykano się też na wspólnym szyciu i wymianie doświadczeń w mniejszym gronie w prywatnych mieszkaniach m.in. w Ustroniu, Pszczynie, Strzybnicy, Piekarach. Są to nietypowe spotkania, bowiem trzeba wozić ze sobą sprzęt, czyli maszynę do szycia, deskę do prasowania, żelazko, materiały i inne krawieckie akcesoria. Ważne było wtedy dla pani Grażyny doskonalenie swoich umiejętności w zakresie szycia patchworków, ale także poznanie zasad obsługi internetu, założenie swojego albumu, dokonywanie zakupów w zagranicznych sklepach specjalistycznych. Istotne były też kontakty osobiste, poznawanie osób z branży z całej Polski, a także z Czech czy Belgii.
Przyszedł czas na szycie innych prac, na przykład kołder czy narzut na łóżka, kanapy, także rzeczy drobnych – poduszek, bieżników, torebek, podkładek na stół często okazjonalnych z motywami np. świątecznymi. To prace niezwykłej urody, ale też precyzji, za co niezmiernie ceniona jest przez użytkowników. Sama ma bardzo skromne zdanie o swoich umiejętnościach, choć uważam, i wiele innych osób również, że to niezwykły dar tworzyć takie artystyczne cuda. W dalszym ciągu bierze udział w spotkaniach w Katowicach w grupie „Śląski Patchwork”. Należy też do zespołu kobiet „Babskie fanaberie” w Brzeszczach, zajmujących się rękodzielnictwem (przy Urzędzie Gminy) ze spotkaniami dwa razy w miesiącu, w Pszczynie uczestniczyła w projekcie „Kreator” przy Starostwie Powiatowym, bierze udział w corocznej wystawie prac rękodzielniczych organizowanych przez filię Miejskiej Biblioteki w Jankowicach. Swoje prace wystawiała wielokrotnie w Ostrawie, w miejscowości Fulnek (Czechy), w Krakowie, Pszczynie, Brzeszczach, Jankowicach. W 2013 r. wysłała swoje prace w ramach grupy polskiej na wystawę do Berlina, a także do Pragi.
Pani Grażyna szyje, jak mówi, od zawsze, ta umiejętność była jej znana bowiem już z rodzinnego domu, gdzie wszystkie kobiety posiadały maszyny i szyły – mama, babcia, ciocie. Czerpała więc wzory, podpatrywała i doskonaliła swoje umiejętności. Urodziła się w Strzelinie w 1952 r., gdzie spędziła dzieciństwo, czas szkoły podstawowej. Natomiast szkoła średnia to Technikum Hodowli Roślin i Nasiennictwa (dziś już nie istniejące), mieściło się w pięknym zabytkowym obiekcie pocysterskiego klasztoru w Henrykowie (początki opactwa henrykowskiego sięgają 1222 roku). Jest to też miejsce powstania pierwszego zapisu w języku polskim umieszczonym w tzw. „Księdze Henrykowskiej”. W XIX wieku wokół zespołu klasztornego utworzono park krajobrazowy oraz park w stylu włoskim, dziś na równi z kompleksem klasztornym chętnie odwiedzane przez turystów. Nauka, a także pobyt w internacie w tak wspaniałych wnętrzach, piękna przyroda wokół z pewnością oddziaływała na młode umysły. Do dziś też pani Grażyna dba o swój przydomowy ogród, o kwiaty, krzewy i drzewa, a także zioła.
Do Pszczyny sprowadziła się w 1972 r. wychodząc za mąż z Leszka Rybaka, z tego małżeństwa ma dwóch synów – Marcina (mieszka w Goczałkowicach) i Grzegorza (przebywa w Irlandii). Jej drugim mężem był dr Józef Hurny – specjalista w zakresie pszczelarstwa, znany także w Pszczynie jako działacz społeczny, przewodniczący Rady Miasta i Gminy Pszczyny (1991-1992).
Przez 15 lat pracowała zgodnie z wykształceniem w Stacji Oceny Sadzeniaków Ziemniaka w Pszczynie, później m.in. przez kilka lat w Zakładzie Gospodarstwa „Merkury”. Zainteresowanie patchworkami zostało bardzo ograniczone podczas choroby męża (zmarł w 2016 ) i opieki nad obłożnie chorą, dziś już 90-letnią matką.
Pani Grażyna Hurny jest niezwykle aktywną i pracowitą osobą, nie zaniedbuje jednak kontaktów towarzyskich, ma wiele koleżanek, które chętnie, zwłaszcza latem, z przyjemnością korzystają z gościnności gospodyni i powabów ogrodu. Uroczy zakątek stanowi zwłaszcza miejsce pod brzozą syberyjską, w której cieniu w kształcie rozgałęzionego, zielonego parasola można raczyć się domowym sokiem czy świeżo upieczonym ciastem. Jak mówi pani Grażyna, ta brzoza spełnia w czasie największych upałów swoją ekologiczną funkcję i apeluje: nie wycinać starych drzew!
Jeśli pozwala jej czas i obowiązki, korzysta z zajęć Uniwersytetu Trzeciego Wieku (joga, gimnastyka, wyjazdy do kina, czy na koncerty).
czerwiec 2020 - Barbara Solarska
SZANOWNI PAŃSTWO,
w odpowiedzi na wiele pytań słuchaczy o możliwość spotkań, Zarząd Pszczyńskiego Uniwersytetu TW podjął próbę zorganizowania pierwszych zajęć już w lipcu.
1 - Z uwagi na mniejsze w czasie wakacji szkolnych „obłożenie” dużej sali w Powiatowym Ośrodku Sportu i Rekreacji organizujemy tam
zajęcia gimnastyczne
na sali oraz, jeśli pogoda to umożliwi, na przyrządach „pod gołym niebem”.
Zajęcia, od początku lipca br., w dwóch grupach będą się odbywać
we wtorek o godz.: 9:00 i 10:00,
a prowadzić je będzie pani Danuta Szczyrbowska. Uczestnicy muszą jednak posiadać własne maty
i ręczniki na nich. Zapisy będą przyjmowane od zaraz telefonicznie i mejlem.
2 – W dniu 30-go czerwca br. odbędzie się w Goczałkowicach, planowany pierwotnie na maj,
wykład pani Katarzyny Kapias pt. „Wiosna w ogrodzie – kolory”
połączony ze spacerem po „Ogrodach do Zwiedzania” i poczęstunkiem. Wyjazd autobusu do
Goczałkowic nastąpi w dniu wykładu z parkingu przy kościele Podwyższenia Krzyża Św.
o godz. 10:00.
UWAGA: za bezpieczeństwo uczestników, pw. ochronę
przed zakażeniem wirusem Covid 19 w czasie spotkań
organizowanych przez Zarząd PUTW
odpowiadają uczestnicy
we własnym zakresie.
Należy przestrzegać obowiązujących aktualnie nakazów,
zachowywać bezpieczną odległość od innych osób oraz nosić
maseczki w sytuacjach kiedy to jest wymagane czy wskazane.
PS. W związku z niezrealizowaniem z powodu pandemii wyjazdu na rewię na lodzie oraz wycieczki na
Bałkany, Zarząd PUTW podejmuje starania zmierzające do odzyskania wpłaconych przez słuchaczy
pieniędzy. Zgodnie z wprowadzonymi przez parlament przepisami o przeciwdziałaniu skutkom pandemii,
organizatorzy imprez zbiorowych (firma „Prestige” - rewia i „Hubtour” – wycieczka na Bałkany) mają 180
dni na zaproponowanie vouchera na równorzędne imprezy lub zwrot pieniędzy.
LekturyPani Barbary - (9)
AMERYKA INACZEJ
To zbiór opowiadań, których akcja rozgrywa się w zachodniej części Stanów Zjednoczonych, w Chile i Meksyku. Tematyka trudna, gorzka, często dotyczy życia ludzi z marginesu społecznego, alkoholizmu, samotności, bezdomności. To nieraz bardzo krótkie teksty głęboko osadzone w realiach, choć autorka opisuje z pozoru rzeczy błahe, ulotne, niemające większego znaczenia, ale prawdziwe do bólu. Wiele z nich opartych jest na wydarzeniach z życia pisarki. Tekst przyswaja się łatwo, od samego początku opowiadania wchodzi się od razu w sedno sprawy, bez zbędnych słów, kluczenia, nie bez powodu też uznano Lucie Berlin za jedną z najlepszych pisarek tej formy literackiej, „Berlin jest bezkompromisowa, niczego nie ukrywa, a jednak brutalność życia jest zawsze złagodzona współczuciem, jakie okazuje ludzkiej słabości, inteligencją i mądrością narratorki i jej łagodnym humorem” – pisze o niej Lydia Davis we wstępie do książki.
Lucia Berlin (1936 – 2004), amerykańska pisarka(autorka opowiadań), laureatka nagrody American Book Award w 1991 r. Rozgłos przyniósł jej dopiero wydany 11 lat po śmierci zbiór opowiadań.
Lucia Berlin, „Instrukcja dla pań sprzątających. Opowiadania”, tł. Dobromiła Jankowska.
Wyd. WAB, Warszawa 2017 Barbara Solarska
Napewno również dzięki Państwa - naszych słuchaczy - poparciu, prace dwóch kolegów uzyskały nagrody na konkursie fotograficznym organizowanym przez Uniwersytet Trzeciego Wieku w Dąbrowie Górniczej.
Pan Grzegorz ENGLART - III nagroda w kategorii "Architektura" (Stajnie książęce)
Pan Wiesław FROŃ - III nagroda w kategorii "Natura" (Zielono mi)
G R A T U L U J E M Y ! ! !
Obaj panowie byli już laureatami I - szej i III-ciej nagrody tego konkursu w zeszłym roku.
Poniżej nagrodzone w tym roku prace.
NIE MA CZASU NA NUDĘ
Oj, działo się, działo…tak zaczyna swoją opowieść Aniela Błotnicka podczas spaceru wokół stawu Rontok w gwałtownych i obfitych opadów wiele obszarów Polski dotkniętych zostało wylewami rzek. Pani Aniela w tymże roku podjęła pracę w „Silesii” i od razu musiała sprostać nie lada wyzwaniom w pracach nad ochroną terenów obniżonych w wyniku działalności kopalni w Kaniowie i i Goczałkowicach. Kaniów udało się wtedy uratować, natomiast w Goczałkowicach zalane zostały tereny wokół stawu Rontok. Woda w nim wezbrała do zupełnie niespodziewanych rozmiarów, zalana została przepompownia, która odprowadzała wodę do Wisły, zalane zostały wały, całkowitemu zniszczeniu uległo kilka stojących w pobliżu domów. Taki stan utrzymywał się prawie miesiąc. Po ciężkiej i wytężonej pracy podczas powodzi, nowym zadaniem pani Anieli i grupy wykonawczej było budowanie nowych zabezpieczeń, czyli podwyższanie wałów wokół stawu, budowanie pompowni i wałów rzeki Wisły. Dziś może z dumą wspominać ten okres i powiedzieć: to moje dzieło. Z sentymentem natomiast wraca wspomnieniami sprzed powodzi do tego samego zakątka, jako że był on wtedy oazą zieleni, siedliskiem wodnego ptactwa, a także zwierząt, przede wszystkim saren w pobliskim lasku, z kolegą po fachu twierdzili – tak może wyglądać raj.
Nie straszne jest jej przemierzanie pól, łąk, mokradeł często w kaloszach, grubych kurtkach czy nieprzemakalnym płaszczu, prace w terenie trzeba wykonywać niezależnie od pogody.
Zanim jednak zdobyła rzadki wśród kobiet zawód melioranta, ukończyła w Pszczynie Szkołę Podstawową nr 2 (z niezapomnianym, jak mówi, składem kadry pedagogicznej), potem w r. 1971 Technikum Łączności jako uczennica ostatniej klasy tej placówki. W zawodzie pocztowca pracowała jednak tylko dwa lata – na poczcie w Pszczynie oraz placówkach w całym regionie na licznych zastępstwach, po czym zatrudniła się w Rejonowym Przedsiębiorstwie Melioracyjnym w Pszczynie (późniejszym Przedsiębiorstwie Budownictwa Wodno-Inżynieryjnego). Po dwóch latach podjęła studia zaoczne na Wydziale Melioracji Wodnych na Akademii Rolniczej w Krakowie ukończone z tytułem inżyniera w r. 1980. Po studiach przeniosła się z pracy biurowej do pracy w terenie, głównie jako majster, następnie kierownik budowy i inspektor nadzoru. Między innymi zajmowała się regulacją rzeki Iłownicy (dopływu Wisły), zmianą przełożenia trasy koryta rzeki Białej w Czechowicach, budową wałów Wisły i potoku goczałkowickiego, brała udział w akcjach przeciwpowodziowych.
Po 25. latach pracy w tym zakładzie zatrudniła się w KWK „Silesia”, zmieniła też swój profil zawodowy – z wykonawstwa na inwestorstwo (zlecanie prac). Po wspomnianej już akcji powodziowej nastąpiła regularna praca nad usuwaniem szkód górniczych spowodowanych przez kopalnię, dotyczyło to zabudowy mieszkaniowej, wałów ochronnych, infrastruktury technicznej (instalacje wodne, gazowe, drogi, rurociąg). Jako kierownik Działu Szkód Górniczych i Ochrony Środowiska prowadziła m.in. roboty związane z rekultywacją zwałowiska skały płonnej w Rudołtowicach i Kaniowie - przykryte ziemią tereny obsadzano drzewami i krzewami ( w Kaniowie efekty tej działalności zostały zniszczone poprzez wybudowanie w tym miejscu lotniska i hangarów).
Po przejściu na emeryturę Aniela Błotnicka podejmuje po dwóch latach prace na umowy –zlecenie w dalszym ciągu w kopalni „Silesia” ( co trwa jeszcze przez 7 lat), w tym samym zakresie co wcześniej - usuwanie szkód górniczych w urządzeniach wodnych.
Aktualnie ciągle jeszcze związana jest ze swoim zawodem, który dostarczył jej tyleż pracy co satysfakcji, opracowuje na zlecenia operaty wodno- prawne, które upoważniają do wykonywania urządzeń wodnych (rowy, regulacje, przepusty, przebudowy na tych urządzeniach). Współpracowała z firmą „Haller” przy budowie zbiornika „Niwa” w Sawinie (woj. lubelskie), dla niej było to zajęcie o tyle ciekawe i nowe, że wały wokół zbiornika budowane są z torfu, a nie ze skały płonnej, z czym miała do czynienia dotychczas. Współpracowała też z firmą ABG przy obwałowaniu Gostyni i regulacji rzeki Mlecznej w Bieruniu, także z Urzędem Miasta w Pszczynie przy zamknięciu i rekultywacji wysypiska śmieci w Starej Wsi, przy remoncie stawów w parku („Platan” i „Łabędziok”), z Urzędem Gminy w Kobiórze przy remoncie zbiorników wodnych (dolny, średni, górny).
Poza pracą zawodową pasją pani Anieli była turystyka górska, a nawet w latach młodości wspinaczka, należała do Tatrzańskiego Klubu Wysokogórskiego w Katowicach (zaczynała od ćwiczeń w skałkach, później wspinała się w Tatrach, przede wszystkim na Słowacji). Jej ulubionym terenem wędrówek był Masyw Babiogórski, którego trasy przemierzała także ze swoimi dziećmi Martą i Grzegorzem, wychowywanymi przez nią samodzielnie od czasów szkoły podstawowej. Zaszczepioną im miłość do wędrówek kontynuują też w życiu dorosłym.
Wspólne górskie wędrówki, lata pracy zawodowej w udanych zespołach, a także czas szkoły podstawowej i średniej, pozostawiły po sobie wielu dobrych znajomych i przyjaciół, toteż kontakty utrzymywane są do dziś (m.in. często odbywają się spotkania w gronie meliorantów), a wypróbowane przyjaźnie znajdują potwierdzenie w wielu życiowych sytuacjach.
Pani Aniela ma też liczną rodzinę zasiedziałą w Pszczynie od pokoleń. Jej matka pochodziła z poznańskiego, ojciec Jan Szawerna z Kryr, gdzie jego ojciec (dziadek Anieli) prowadził przed wojną gospodarstwo rolne w majątku księcia pszczyńskiego. Rodzice zamieszkali w Pszczynie w r. 1952, w tym też roku urodziła się Anielka (przed nią brat i siostra, po niej jeszcze jedna siostra). Pani Aniela mieszkając w Pszczynie, z zamiłowaniem (może to po dziadku?) zajmuje się ogródkiem w Goczałkowicach pod nieobecność syna, który na razie pracuje w Norwegii (córka mieszka w Katowicach). Uprawia w nim grządki warzywne, pielęgnuje kwiaty, dba o krzewy i drzewa. Ma więc też wiele pracy z przetworami, z których sporą część rozdaje. Wiele radości sprawia jej
udział w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Pszczynie –
śpiewa w chórze, w zespole wokalnym „13”, należy do grupy tańca liniowego.
Absolutnie nie narzeka więc na brak zajęć. Dużo zdrowia Pani Anielo!
maj 2020 - Barbara Solarska
Lektury pani Barbary (8)
BRAK, CZYLI "NIE MA"
„Nie ma” – to zbiór reportaży przybierających nieraz formę eseju, za którą to książkę autor otrzymał Nagrodę Nike 2019. To prawdziwe historie opowiadające o tym, czego brak, czego lub kogo nie ma, jest nieobecne, o utracie, która jednak w znaczący sposób wpływa na przeżycia konkretnego człowieka. Autor uchwycił to „nie ma” w rozmowach, wywiadach, w umiejętnym podpatrywaniu sytuacji wielu ludzi pochodzących z różnych środowisk, a także krajów. M.in. poznajemy dylematy i rozterki czeskiej poetki, ukraińskiego żołnierza, albańskiego malarza, czy też ojca samego autora w podróży do Pragi. Opowieść, o której trudno zapomnieć, to historia kobiety – morderczyni kilkuletniego pasierba, która w „trosce” o jego dobre wychowanie stosowała swoiście rozumiane metody. Oskarżona o popełnienie przestępstwa, po odbyciu kary, pracowała jako nauczycielka, a nawet katechetka.
„Nie ma” jest w tej książce wartością samą w sobie, z którą borykają się w życiu samotnie poszczególni bohaterowie książki.
Mariusz Szczygieł – ur . w 1966 r. w Złotoryi, ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim, dziennikarz, reportażysta, pisarz. Do najbardziej znanych jego książek należą: „Gottland”(Nagroda Nike w 2007 i Europejska Nagroda Książkowa w 2009), „Zrób sobie raj”, „Laska nebeska”, Antologia polskiego reportażu XX wieku.
Mariusz Szczygieł – „Nie ma”, 2018
Wydawnictwo Fundacja Instytut Reportażu
Barbara Solarska
Muzeum Zamkowe w Pszczynie zaprasza na Noc Muzeów
Wobec obowiązującego stanu epidemii kanały internetowe stały się główną platformą spotkań z publicznością muzealną. Muzeum Zamkowe w Pszczynie aktywnie uczestnicząc w akcji „zostańwdomu” udostępnia swoje zbiory na stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych.
Recepta na wiedzę” to nowe miejsce na muzealnej stronie internetowej, gdzie pracownicy Muzeum dzielą się swoimi tekstami, które traktują o codziennym życiu i zwyczajach dawnych mieszkańców Zamku, historii Muzeum, wystawach stałych i czasowych czy wybranych obiektach z bogatej kolekcji Muzeum.
www.zamek-pszczyna.pl/
Zobacz moje Muzeum” jest propozycją spacerów po wystawach prezentowanych na kanale YouTube, na które zapraszają pracownicy różnych działów Muzeum Zamkowego, zachęcając do słuchania opowieści o miejscu, w którym pracują.
www.youtube.com/channel/
Wirtualne zwiedzanie unikatowych, pięknych wnętrz Zamku pszczyńskiego. Kształt bryły budynku nie zmienił się od XIX wieku, zaś we wnętrzach zachowało się około 80% oryginalnego wyposażenia z przełomu XIX i XX w.
www.zamek-pszczyna.home.pl/wz/index.html
Urząd Miasta powiadomił nas, że w dniu 30 marca br. Samorząd Województwa Śląskiego uruchomił
„Śląski Telefon Dla Seniora”
SENIOR-fon. – 32 506 56 40
czynny od poniedziałku do piątku w godz.: 8:00 – 18:00
Dyżur pełnią: psychologowie, terapeuci, pedagodzy i interwenci.
Telefon ma spełniać dwie funkcje:
1 - TERAPEUTYCZNĄ: przez wsparcie emocjonalne, psychologiczne, rozmowę, pomoc w przełamaniu uczucia osamotnienia, wzmocnienie poczucia bezpieczeństwa itp.
2 - INTERWENCYJNĄ: będzie można zgłaszać problemy seniorów, a dyżurni będą podejmować działania skutecznej koordynacji pomocy dla osób w potrzebie
W obecnym czasie rozmowa na dowolny temat pełni funkcję terapeutyczną.
Lektury pani Barbary (7)
JAZZ - NAMIASTKA WOLNOŚCI
Wspaniała książka o polskim niezwykle utalentowanym muzyku – jazzmenie, który zmarł przedwcześnie w 1969 r. na skutek nieszczęśliwego wypadku. Krzysztof Komeda-Trzciński, bo o nim tu mowa, był przykładem bezkompromisowego artysty, który uprawianiu muzyki, komponowaniu podporządkował całe swoje życie - osobiste, rodzinne. W Polsce tworzył się w tym czasie jazz, który początkowo był zakazany jako wroga wobec władzy działalność artystyczna, toteż muzycy borykali się z kłopotami także natury finansowej, ale był dla młodych ludzi namiastką wolności.
Autorka dostarcza nowych faktów śledząc życie Komedy, poszukując jego śladów w Polsce, w krajach Skandynawii, Rosji, Stanach Zjednoczonych - poświęca na to prawie trzy lata. Ukazuje nie tylko barwne życie K. Komedy, ale także towarzyszących mu, kochających jazz ludzi. Przewija się więc w tej biograficznej książce wiele postaci m.in. Andrzej Trzaskowski, Andrzej Kurylewicz, Leopold Tyrmand, Tomasz Stańko, Jerzy Milian, Jerzy Matuszkiewicz, Roman Polański, Jan „Ptaszyn” Wróblewski. Magdalena Grzebałkowska jest też pierwszą pisarką, która dotarła do ostatniego, żyjącego świadka tragicznego upadku Komedy ze skarpy w Stanach Zjednoczonych, znajduje nowe dokumenty, przytacza recenzje, treść wywiadów, załącza zdjęcia, w efekcie powstaje książka interesująca i prawdziwa.
Magdalena Grzebałkowska – absolwentka historii na Uniwersytecie Gdańskim, reporterka, laureatka Nagrody Nike Czytelników 2016 r., autorka książek „Ksiądz paradoks. Biografia Jana Twardowskiego”, „Beksińscy. Portret podwójny”, „Rok 1945. Wojna i pokój”.
Małgorzata Grzebałkowska „Komeda. Osobiste życie jazzu”,
Wyd. „Znak”, Kraków 2018 Barbara Solarska
LEKTURY PANI BARBARY (6)
ZDERZENIE SZTUKI Z WŁADZĄ
„Zgiełk czasu” to powieść odsłaniająca kulisy życia artysty w totalitarnym systemie, ukazująca zależność twórcy od kaprysów władzy i niemożność przeciwstawienia się siłom zła. Upokorzenia i wszechobecny strach przed represjami stanowiły barierę dla swobodnej twórczości wspaniałego rosyjskiego kompozytora jakim był Dmitrij Szostakowicz. Stalin, a później inni wysoko postawieni urzędnicy mieli prawo decydowania o tym, czy dzieło kompozytora jest zgodne z wizją komunistycznego państwa, czy też należy go pozbawić wszelkich praw do zaistnienia. Ograniczanie kontaktów z zagranicznym światem artystycznym, ustawiczna presja na działalność twórcy, kontrola życia codziennego – to stałe elementy towarzyszące artystom w byłym Związku Radzieckim, zwłaszcza we wcześniejszych fazach trwania tego systemu. Jak pisze recenzent „ Ta opowieść o zderzeniu Sztuki i Władzy, o ludzkim kompromisie, ludzkim tchórzostwie i ludzkiej odwadze, to dzieło prawdziwego mistrza.”
Świetny język jednego z najważniejszych, współczesnych pisarzy angielskich sprawia, że książkę czyta się z ogromnym zainteresowaniem.
Julian Barnes – ur. w 1946 r., autor 11 powieści, trzech zbiorów opowiadań, zbiorów esejów, laureat Nagrody Bookera za powieść „Poczucie kresu”.
Julian Barnes „Zgiełk czasu”, tł. Dominika Lewandowska – Rodak,
Wyd. „Świat książki”, Warszawa 2017
Barbara Solarska
Lektury Pani Barbary (5)
NA STYKU KULTUR
Powieść łącząca czasy kolonialnej przeszłości Hiszpanii ze współczesnością. Dzięki ciekawości i dociekliwości młodej dziewczyny zainteresowanej przeszłością swego ojca i stryja podczas ich wieloletniego pobytu na afrykańskiej wyspie w charakterze pracowników i nadzorców na plantacji kakaowców, wychodzą na jaw rodzinne tajemnice.
Wyspa Fernadno Poo (Gwinea Hiszpańska) była w połowie ubiegłego wieku producentem najlepszego kakao na świecie. Dwaj młodzi Hiszpanie, mimo że bracia, odbierali wyspę, tamtejszą ludność, jej obyczaje i tradycje zupełnie inaczej, w związku z czym, coraz bardziej nie rozumieli siebie nawzajem.
Barwna, gorąca, egzotyczna wyspa zachwycała jednak obu, nie zapomnieli o niej do końca życia, chociaż każdy na swój sposób. Sami pochodzili z górskiej, zimnej, śnieżnej i prowincjonalnej miejscowości w Pirenejach, toteż zderzenie dwóch tak różnych światów było dla nich szokiem. Jeden z braci zostawił na wyspie miłość swojego życia, jednak warunki społeczne i polityczne nie Uczucia – miłość, przyjaźń i nienawiść wplecione w magię wyspiarzy, tworzą w tej powieści urozmaiconą tkankę fabularną.
Luz Gabas – pisarka urodzona w Hiszpanii w 1968 r.
Luz Gabas „Palmy na śniegu”, tł. Barbara Jaroszuk,
Warszawskie Wydawnictwo Literackie, Warszawa 2013 Barbara Solarska
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Z okazji Światowego Dnia ksiązkiprzypadającego w dniu 23-go kwietnia taki suplement:
Moja koleżanka i poetka zarazem Roma J. na fb wypisała cytaty z artykułu Jarosława Makowskiego dotyczące książek i czytania. Pozwoliłam sobie kilka znich, przy okazji tak pięknego dnia, podać także naszym słuchaczkom i słuchaczom:
„Czytanie czyni człowieka lepszym”.
„Książki wytrącają nas z intelektualnej drzemki. Sprawiają, że świat przestaje być czarno-biały, a staje się kolorowy”.
„Nie da się odróżnić słów, które budują świat, od słów, które go niszczą, jeśli ma się w pogardzie książki”.
„Naród, który nie czyta, nie zbuduje tolerancyjnej kultury i przyzwoitej wspólnoty”.
Ostatni cytat, wart jest głębokiej refleksji. Barbara Solarska
MAGIA GÓR
O swoich pierwszych wspinaczkach i dojrzewaniu do alpinizmu, o przygodach z górami napisał pięknym, barwnym
językiem światowej sławy himalaista rosyjskiego pochodzenia Denis Urubko. Poszczególne partie książki „Skazany na góry” tłumaczone są przez różne osoby, pierwsze wydanie ukazało się w 2011 r. Na odrębne rozdziały składają się m.in. opowieści o zdobywaniu Nanga Parbat, Manaslu, K2, ale także opowieści o treningach, towarzyszach wypraw, o sportowej rywalizacji w Klubie Sportowym Armii Kazachstanu, którego członkiem przez kilka lat był autor. Poznajemy momenty walki z niesprzyjającymi , wysokogórskimi warunkami, przyrodą, tamtejszym klimatem, a co z tym się wiąże, obserwujemy jak można przełamywać własne słabości i jakie trzeba posiadać w tej walce samozaparcie. Nad wszystkimi trudnościami na jakie narażeni są himalaiści góruje jednak zachwyt nad pięknem świata gór, satysfakcja w osiąganiu celu, a także radość czerpana z przyjaźni.
Denis Wiktorowicz Urubko – ur. w 1973 r. w ZSRR (obecnie od 2015 r. obywatel Polski), wybitny himalaista, zdobywca Korony Himalajów i Karakorum, instruktor wspinaczki.
Denis Urubko – „Skazany na góry”,
Wyd. Agora, Warszawa 2018, wyd. II Barbara Solarska