CHODZI O PASJE
Każda rodzina ma swoją specyfikę, w 4-osobowej najbliższej rodzinie pani Kingi Grynpeter (mąż i dwie córki) tak się złożyło, że każdy z jej członków ma zupełnie inne zainteresowania i ta różnorodność stanowi wspaniałą mozaikę ciekawych, wzajemnych, wspólnotowych kontaktów.
Pasją pani Kingi stał się taniec, choć jak mówi, sprawił to przypadek. Jej sąsiad, który wraz z żoną ćwiczył salsę na zajęciach w Bielsku, koniecznie chciał zainteresować ją tym tańcem, i udało mu się. Po kilku pokazach i ćwiczeniach w kuchennej przestrzeni w bloku, pani Kinga złapała bakcyla (to był rok 2010), sama zaczęła szukać kursów tanecznych. Po trwającym niecały rok kursie w Pszczynie, zapisała się do Szkoły Tańca Corazan w Bielsku, gdzie nauka trwała kilka lat, uczyła się salsy, dołączyła do grupy tanecznej, uczestniczyła wraz z nią w pokazach i konkursach. Po czasie zaczęła prowadzić działalność w tym zakresie na terenie Pszczyny. Ze swoim partnerem tanecznym Rafałem Pietryją występują na różnych imprezach, biorą udział w akcjach charytatywnych, odpowiadają na zaproszenia. Trzy lata temu przyjęła propozycję prowadzenia zajęć tanecznych dla członków Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Pszczynie. Spotkało się to z wielkim zainteresowaniem, przede wszystkim pań (choć panowie też się zdarzają), świadczy o tym fakt, że aktualnie działają już trzy grupy po 18 osób każda. W tym roku prowadzi też zajęcia taneczne w Śląskim Centrum Tenisa w Pszczynie.
Taniec był może pani Kindze pisany – jako dziecko uczęszczała na zajęcia z rytmiki, w szkole średniej (LO im. B. Chrobrego w Pszczynie) wzięła udział w kursie tańca towarzyskiego organizowanego przez szkołę, później zaliczyła jeszcze jeden kurs, po czym nastąpiła długa, długa przerwa, w czasie której dużo się wydarzyło - ukończenie w 1999 r. studiów z anglistyki na Uniwersytecie Śląskim, rok wcześniej zawarcie związku małżeńskiego z Andrzejem Grynpeterem. Kolejno na świat przychodziły córki, Ola w 2000 i Maria w 2004 roku. Po studiach pani Kinga pracowała przez cztery lata jako sekretarka w kilku zakładach pracy, by osiąść na 18 lat w Szkole Specjalnej w Pszczynie jako nauczycielka. W tej szkole założyła uczniowski zespół taneczny, który popisywał się w czasie uroczystości szkolnych. Do dziś utrzymuje kontakty z niektórymi członkiniami zespołu, a o przepracowanych latach w tej placówce zawsze myśli z sentymentem. Postanowiła jednak coś odmienić w swoim życiu i zatrudniła się cztery lata temu w sekretariacie Instytutu Przemysłu Organicznego w Pszczynie.
Oprócz tańca pani Kinga ma jeszcze inne zainteresowania – przez 8 lat śpiewała w chórze „Cantemus” w Starej Wsi, miała także epizod aktorski w Stowarzyszeniu „Take Tam”,udzielała się w grupie musicalowej. Ale nie dało się wszystkiego pogodzić, z aktorstwa więc zrezygnowała. Od czasu do czasu prowadzi też konferansjerkę (co lubi) np. na koncertach pszczyńskich chórów, czy w czasie większych uroczystości w Szkole Specjalnej zwłaszcza w czasie Tygodnia dla Niepełnosprawnych (raz w roku). A więc zajęć i zainteresowań jak na jedną osobę sporo.
Natomiast mąż Andrzej Grynpeter prowadzi zupełnie inną działkę pasjonacką. Pracuje w Pszczyńskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego, ale zobaczyć go można na wszystkich ważnych i mniej ważnych imprezach i wydarzeniach w Pszczynie i okolicy jako fotografa, oddającego się z pasją temu zajęciu. Powstają fotoreportaże dokumentujące to, co się w Pszczynie dzieje, ich autor nie stroni też od fotograficznego przedstawiania ciekawostek czy anegdotek. W ciągu lat poprawiał technikę fotografowania, teraz zgłaszają się do niego firmy czy ośrodki kulturalne z prośbą o fotograficzną dokumentację organizowanych uroczystości czy imprez (m.in. Pszczyńskie Centrum Kultury, GOK w Suszcu, pless).
Nietypowe pasje mają też dwie córki tej pary. Starsza Ola studiuje animację na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu, spełnia się jej marzenie, chciałaby być autorką filmów animowanych, tworzyć komiksy. Ten kierunek artystyczny interesował ją od dawna, a jak wspomina pani Kinga, już jako dziecko rysowała historyjki w obrazkach dzieląc kartkę papieru na kilka części.
Maria – obecnie w maturalnej klasie wybrała sobie nietypową dziedzinę sportu, a mianowicie jazdę figurową na rolkach (czyli na parkiecie). Sęk w tym, że nie ma w pobliżu żadnego klubu sportowego z taką specjalnością (najbliższy jest we Wrocławiu, w Krakowie istnieje nieformalny klub). Toteż ćwiczy od sześciu lat sama, korzysta z filmików instruktażowych w internecie, uczestniczy w letnich obozach. Ćwiczy intensywnie, tańczy z ekspresją, ma duże wyczucie rytmu, szlifuje technikę. Sama dobiera sobie programy i występuje na zawodach, dwukrotnie na zawodach krajowych zdobyła III miejsce, raz I, i raz I miejsce na zawodach międzynarodowych, które odbywały się w Cieszynie. Chce studiować anglistykę, więc na pewno wybierze taki ośrodek uniwersytecki, gdzie będzie mogła także uprawiać swoją ulubioną dziedzinę sportu.
Kinga Grynpeter (rocznik 1975) całe swoje życie spędza w Pszczynie, wywodzi się z rodziny nauczycielskiej. Rodzice – Teresa i Henryk Knapikowie byli nauczycielami w Technikum Rolniczym w Pszczynie (pani Teresa sprawowała przez jakiś czas funkcję zastępcy dyrektora szkoły). Też lubią śpiewać i tańczyć, co zapewne w genach przekazali potomstwu.
styczeń 2024 Barbara Solarska
------------------------------------------- KG KG KG KG KG KG KG KG --------------------------------------------